Imperium Absurdu.

Porzućcie wszelką nadzieję, Wy, którzy tu wchodzicie... Albowiem zginiecie ze śmiechu! ;p


#1 2009-11-27 20:17:54

Wilku

http://img695.imageshack.us/img695/5298/tytulmistrzabrs.gif

Zarejestrowany: 2009-11-20
Posty: 31
Punktów :   

Epidemia Hiszpanki- Zjednoczone Krainy Skandynawskie

Epidemia Hiszpanki- Zjednoczone Krainy Skandynawskie

Dzień był pochmurny. Wiatr wiał mocno, trzaskał okiennicami, wyginał konary wiekowych jesionów, przynosząc wraz z sobą zapach wojny.
- Głupota. Totalna głupota - mruknęła do siebie. - To wszystko przez tych napuszonych bęcwałów, którzy nie umieją samodzielnie podejmować decyzji. Nie miała pojęcia czy śmiać się czy płakać.
Młoda kobieta nerwowo przemierzała korytarze swojej twierdzy, łopocząc połami zbyt długiej sukni. Klęła cicho pod nosem i co chwilę poprawiała nerwowo wymykające się z fryzury kosmyki. Po drodze potykała się o własne nogi. Nawet mało uważny obserwator bez trudu spostrzegłby, że Pani Twierdzy nie jest dziś w humorze i lepiej nie zbliżać się do niej na odległość mniejszą niż pięć metrów. A było się o co martwić.
- Prosimy o uwagę! Z rozkazu ministra zdrowia każdy obywatel ZKS jest zobowiązany do zażycia....- to już drugi tydzień.
Drugi tydzień od pierwszego radiowego komunikatu, a jest coraz gorzej. Radio, telewizja i inne media o niczym innym nie
mówią, chociaż nie chcą wywoływać niepotrzebnej paniki. Wszyscy wiedzą, że nie ma na to skutecznego leku. Wojna na południu
wcale tego nie ułatwia, my po prostu umrzemy.
-Helvete!! Ten kto wymyślił coś tak nieporęcznego, powinien iść na natychmiastowe ścięcie. -warknęła Pani Twierdzy zbierając
fałdy sukni, podnosząc się z zimnej, lśniącej posadzki.
-Muszę chyba wyperswadować co niektórym, że przydługie kiecki nie są koniecznym atrybutem królewskiej władzy.
Mam już i tak dużo na głowie, a muszę martwić się jeszcze tak banalną sprawą jaką jest suknia. -Tak Alerel Thriviel Rivyan Iso Tithrandir vel Alerel I Ponura skierowała się do sali Rady.
Już od dawna nie miała tylu kłopotów na głowie. W końcu nie codziennie wybucha III wojna światowa, a epidemia hiszpanki przetrzebia twą ludność. W tym momencie jej kraj był za słaby, by się bronić, więc musiała opowiedzieć się za którąś z walczący nacji, by wzmocnić swą pozycję. Pytanie- za którą?
Jego krzyk był za słaby, by ktokolwiek mógł go usłyszeć. Zaczął się dławić własną krwią. Szloch...to pewnie mama- zdążył pomyśleć. Doktor potwierdził zgon. Szkoda, że zmarł tak młodo.
Wieści o licznych śmierciach rozprzestrzeniły się po całym kraju. Ludzie zaczęli wpadać w panikę i rozpoczęły się masowe emigracje na południe, w wir wojny. Alerel wciąż nie mogła liczyć na żadną pomoc.
Epidemia rozszalała się najbardziej we wschodnich częściach kraju, tych najbliższych Rosji. Jednak potem śmiertelność zmalała na tyle, że chorych można było leczyć ogólnodostępnymi środkami.
Zaraza zebrała swoje żniwa i odeszła tak niespodziewanie jak się pojawiła. Niestety pozostawiła po sobie potworne zniszczenia. Mniejsze wioski zawalone były zwłokami nieszczęśników, którym nie udało się zbiec przekleństwu. W miastach sytuacja miała się trochę lepiej. Służby porządkowe pracowały pełną parą, szpitale były przepełnione po brzegi, na szczęście stopień umieralności z dnia na dzień malał.
Raport o aktualnym stanie państwa niezbyt uszczęśliwił Panią Twierdzy. Ciągle była w stanie głębokiego przygnębienia, a do tego dzisiaj ktoś przypadkowo nadepnął na jej ukochanego pupilka. Takie wieści przeważnie zbytnio nie poprawiają humoru. Alerel wiedziała, że będzie musiała prosić o pomoc któregoś ze swych sąsiadów. Ciągle nie mogła się zdecydować jaki kraj ma ją wspomóc (za ewentualną opłatą oczywiście) w kryzysie. Nie chciała prosić Rosji bo to groziło utratą suwerenności i wzmożony przemyt trunków mocno alkoholowych. Dania też odpadała, bo co poniektórzy pewnie zaczęliby się awanturować o dawno utracone ziemie. Miała jeszcze do wyboru ,,Zło'' i ,,mniejsze Zło'', tzn. Anglię i Irlandię. Z dwojga złego wolała już wybrać kuzyneczkę aniżeli potem targować się z tym...cóż zabrakło jej odpowiednich epitetów. Więc wychodziło na to, że będzie musiała sobie zrobić przymusową wycieczkę do Anglii.
Już na początku pojawiło się kilka zasadniczych problemów. Po pierwsze: nie zdążyła zawiadomić o swojej decyzji, Rady, a co za tym idzie, dziady zaczną jej wytykać, że jest strasznie nieobowiązkowa i zapominalska nie to co jej poprzednicy, a tego strasznie nie znosiła. Czasami żałowała, że nie są to stare czasy berserków, wtedy pryki dawno leżałyby w jakimś rowie o znacznej głębokości. Owszem miałoby to pewne wady, jednak ta wizja była bardzo kusząca...Ekhem... Po drugie: nie miała pewności co Agathe zażyczy sobie w zamian za przewidzianą pomoc, więc nie wiedziała co wziąć na potencjalną przynętę, tzn. prezent i na jakie spustoszenia w królewskim budżecie się przygotować. Po trzecie: okazało się, że nie posiada ani jednego odpowiedniego na tą okazję stroju...cóż mogło się to wydawać śmieszne, ale Alerel nigdy nie przepadała za popijaw....to znaczy przyjęciami wydawanymi przez władców innych państw, więc co za tym idzie nie miała także odpowiedniej garderoby. Preferowała raczej styl praktyczny z lekką nutą elegancji, a suknia z dużym wycięciem z przodu, z tyłu i Thor wie w jakich miejscach jeszcze, psułaby jej zmysł estetyczny.

By Suz

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.combat-forum.pun.pl www.narutoshippuuden1.pun.pl www.rebeldebb.pun.pl www.tibiaot.pun.pl www.senpuu.pun.pl